fundamenty prawie gotowe..
Po drobnych pelturbacjach w końcu coś ruszyło. W przyszlym tygodniu planujemy wylanie chudziaka i startujemy z murami.
Po drobnych pelturbacjach w końcu coś ruszyło. W przyszlym tygodniu planujemy wylanie chudziaka i startujemy z murami.
A konkretnie z wielkiej kupy ziemi wybranej spod fundamentów ...
Po kilku słonecznych dniach potrzebnych na wykopanie fundamentów i przygotowanie zbrojenia jak na zamówienie dziś (rano wylewalismy lawy) sie ochlodzilo,zachmurzylo a po południu zaczęło lekko mzyc. Idealnie. Pogoda ma się zmienić dopiero w poniedziałek czyli wtedy kiedy gorące palace słońce już nie zaszkodzi podwalinom naszego domku.
Oczywiscie nie wszystko nam tak cudownie się składa. Głownie za sprawa pani architekt vel kierownik budowy. Musieliśmy nieco pozmieniac naszego antka żeby się zamieścił na działce. Podczas tyczenia budynku wyszło ze pani architekt złe wymiary na projekcie wpisała. Jeśli by robić wg rysunku ściana dzialowa powinna iść lekkim skosem przez środek domu. Choć tak naprawdę ten skos tez nie byłby zgodny... Ech. Dobrze ze doszłam gdzie błąd bo byśmy tu mieli niezły bigos. Choć i tak do końca nie wiem czy lawy są wylane tam gdzie trzeba ;) ale taki już ze mnie niewierny Tomasz -najchętniej sama bym wszystko zmierzyla i sprawdziła :)
Dziś w końcu przeszliśmy od słów do czynów :)
czyli pojawili się robotnicy. Narazie geodeta wytyczyl miejsce gdzie stanie nasza willa ;) a budowlańcy zwiezli swój majątek. Jutro zaczynamy na serio. Bedą kopać, wiązać i nie wiem co jeszcze ale napewno nareszcie coś się będzie działo... :))
W piątek maja już wylewać ławy więc oczywiście nie możemy się doczekać weekendu. 3majcie kciuki żeby pogoda dopisała :)